piątek, 21 lipca 2017

Zanim zaczniesz

Wybór docelowej grupy odbiorców, różnica między miastem, akademią, watahą, sforą. Odwieczne pytania magiczne czy niemagiczne, arty czy zdjęcia, kapusta czy marchewka. Zbieranie zainteresowanej gawiedzi, wstępna reklama, rozpisanie podstaw bloga.


Słowem wstępu:
Zanim zaczniesz, przede wszystkim musisz pomyśleć czy masz wystarczająco dużo czasu oraz chęci, żeby zabierać się do prowadzenia bloga. Prawda jest taka, że to wymaga bardzo dużych nakładów pracy, zmiany niektórych priorytetów, a przy tym zwyczajnego bycia na sygnale - gdy nawet nie siedzisz i akurat nie piszesz opowiadań, ale za to jesteś cały czas dostępny dla swoich członków. Oczywiście, pracę można podzielić, spróbować niektóre czynności zautomatyzować, ale to nie zapewni blogowi przetrwania, w końcu - ktoś go pilnować musi. 







Idealny trójkąt blogowego twórcy to: Czas, Praca, Wytrwałość. 


Wytrwałość: 
Musisz nastawić się na to, że dobrego bloga nie stworzysz z dnia na dzień. Powinieneś przemyśleć niektóre kwestie już na samym początku, dzięki czemu w późniejszej fazie projektowania strony unikniesz zagwozdek oraz wątpliwości. Bądź świadomy, że bycie adminem oznacza w wielu kwestiach pójście na kompromisy, bo blog to najpierw ludzie, dopiero potem treść sama w sobie. Pierwsze jest w stanie egzystować bez drugiego, w drugą stronę niekoniecznie, ale twoim celem powinna być symbioza obu tych rzeczy. Co za tym idzie, czasem koncepcja w trakcie ulegnie zmienia, niekiedy pod wpływem członków bloga, ale nie powinieneś się tym przejmować. Jeżeli w trakcie procesu tworzenia bloga lub już jego działania ktokolwiek zaproponuje jakieś rozwiązanie, podzieli się radą, pomysłem, opowie jak było u niego/na innym blogu złego/dobrego, przestrzeże - nigdy nie reaguj nerwowo. Wejdź w dialog, spróbuj negocjować, ale nie poddawaj się. 

"Nerwowa reakcja na krytykę wcale nie kładzie jej kresu; przeciwnie, rodzi w oceniającym przekonanie, że ma rację w tym, co mówi." Richard Carlson

Jednocześnie - bądź dumny ze swojego dzieła. Nikt nie będzie chciał przyjść na bloga, gdzie sam administrator wypowiada się o nim w samych negatywach, nie leć w kulki. Jeżeli poświęcasz na niego sporo czasu, starasz się cały czas coś udoskonalać, uwierz w siebie i pozwól sobie na odrobinę pyszności, zadowolenie z dobrze wykonanej roboty nie jest niczym złym. 


TUTAJ BĘDZIE GRAFIKA JAK EZRA MARUDZI NA SWOJEGO BLOGA NA ROYALOGU, ALE MEI AKURAT LAPTOP SIĘ NIE CHCE ODDZIAŁCZYĆ


Ostatnie: nie zrażaj się niepowodzeniami. Raz nie wyjdzie, za drugim razem zrobisz pierdyliard poprawek i nadal źle, za trzecim cię skrytykują, za czwartym zrobisz coś dobrze tylko w 1/3, za piątym wywalisz połowę, za szóstym zmienisz koncepcję, za siódmym nawiążesz kontakt, za ósmym machniesz połowę źle, za dziewiątym stracisz nadzieję, za dziesiątym cię pochwalą. A potem to wszystko może zacząć się od początku, zmieniając tylko kolejność niektórych działań. Blogowanie nie jest jedną linią pnącą się w górę, to wzloty i upadki. 






Praca: 
Żadna praca nie hańbi. Nie ma znaczenia jaką tematykę tworzysz, jaki rodzaj bloga piszesz, co wprowadzasz i inne rzeczy tego typu, pamiętaj - robisz to z pasji i dlatego, że sprawia ci to przyjemność. Owszem, bywa męczące, czasem się wściekniesz, bo w tym tygodniu same sprawdziany, odpisy się mnożą, ktoś bloga musi pilnować i tak dalej, ale... Nie porzucaj życia realnego dla bloga, nigdy. Jeżeli masz test dnia następnego, wyłącz wszystko i się do niego naucz. Ustal swoje priorytety, ale nie pozwól blogowi zawładnąć całym twoim umysłem. Blog poczeka, ale życie prędzej czy później ci ucieknie. Nad blogiem będziesz musiał się napracować, ale nie powinien on stać się dla ciebie pracą do odbębnienia. 

Nie bój się improwizować z pomysłem, tworzyć rzeczy nowych i oryginalnych, ale jednocześnie nie wstydź się używania schematów czy korzystania z pomysłów już powstałych w blogosferze. I nie, nie zachęcam tutaj do plagiatu, a do inspirowania się wszystkim, co pomaga ci w tworzeniu bloga. Można stworzyć coś własnego, bazując na cudzym pomyśle. Ważne, żeby wykazać się przy tym inwencją, pomysłowością, a nie lecieć CTRL + V, bo to zawsze odstrasza, zawsze wychodzi na jaw i dosyć szybko określa, że zwyczajnie do tej roboty się nie nadajesz póki co.

Więcej, bo razem z pracą przychodzi odpowiedzialność. Zauważ, że będziesz odpowiedzialny za WSZYSTKO, co na blogu będzie się dziać. Jeżeli pojawi się drama - masz obowiązek zareagować i ją zamknąć. Jeżeli pojawi się problem, to ty go rozwiązujesz. Jeżeli wstawiane jest opowiadanie, które w jakiś sposób uwłacza komukolwiek, to też leży w twojej kwestii, żeby się tym zająć.

Bo opowiadania trzeba czytać. Trzeba sprawdzać. Wprowadzać poprawki, jeżeli trzeba. A że niby członkowie sami powinni to robić? I tak dalej? Tutaj dochodzisz do impasu. Jeżeli celujesz w konkretną grupę docelową, która skupia wyłącznie najlepszych pisarzy - ograniczasz listę potencjalnych członków bloga do minimum. Gdy ją poszerzysz nieco, dodając osoby piszące średnio lub dopiero zaczynające swoją przygodę z PBP, dostaniesz wielokrotność początkowej liczby, ale niesie to ze sobą większe nakłady pracy. Klepanie bez sprawdzenia może się stać powtórką akcji z MA, opisywanej tutaj, gdy opowiadanie Tito, cóż. Dosyć niedelikatnie wyśmiano.  


Czas: 
Dobrych blogów nie tworzy się w jeden dzień, ani nawet w tydzień, bo blogi tworzy się od momentu rozpoczęcia prac nad nim do zamknięcia bloga. Bloga, a nie ukończenia tworzenia zakładek czy otworzenia go, z prostej przyczyny. Gdy zamkniesz za sobą otoczkę fabularną, nadal zostaje dodawanie opowiadań członków, eventy, questy, aktualizacje.

I tu trzeba powiedzieć wprost: blogi to zajęcie całodobowe. Bo ciebie może akurat nie być, ale to nie znaczy, że nikt z twoich członków aktualnie nie pisze odpisu. Nie czeka na wstawienie. Oczywiście, problem ze stałym byciem online można rozwiązać zwiększając liczbę administratorów oraz moderatorów czy wprowadzając szereg usprawnień (typu dodanie możliwości samemu wstawiania własnych opek), ALE. Jednocześnie ryzykujesz, że pojawią się opowiadania z absurdalnymi wręcz błędami, adminów i modów TEŻ musi ktoś pilnować, a dosyć szybko możesz mieć wrażenie, że wolą kogoś innego niż ciebie z "góry".  I to też nie jest nic złego, bo się zdarza.


Innymi słowy:
Adminowanie to chujowa robota. Nie daj sobie wmówić, że jest inaczej, bo trzeba dodać, że przecież to wszystko jest wolontariat. Ale robisz to przecież z pasji, a to powinno zmienić cały obraz, bo, pamiętaj, nie ma wspanialszej zapłaty niż zachwyt członków bloga lub nawet osoby postronnej nad twoją dobrze wykonaną robotą. Jeżeli przejrzałeś tekst o trójkącie, uważasz, że dasz radę, przejdź do dalszej części tekstu. Teraz ta nieco trudniejsza część, niż podjęcie decyzji "Robię bloga czy nie robię?", bo zadamy proste pytanie: O czym?  A no, to już całkowicie inna para kaloszy.


Grupa docelowa:
Wybór grupy docelowej jest jedną z trudniejszych rzeczy, ponieważ bezpośrednio określa jak wiele potencjalnych członków może do ciebie dołączyć. Z założenia, osoby młodsze nie będą w stanie napisać strasznie brutalnych wątków, część treści na blogu powinna być dostosowana również do młodszego odbiorcy, opowiadania ze scenami seksualnymi być może nie powinny być udostępniane szerszej publice. Rzeczy takie jak minimalna liczba słów w odpisie, spora ilość ścian tekstu do przeczytania przed dołączeniem do bloga również mają niebagatelne znaczenie. 

Standardowy limit słów to około 200 na odpisie, od 500 w górę powstaje już odstrzeliwanie ludzi piszących mniej, ale schodzenie poniżej 100 to już ryzyko, że blog zwyczajnie zostanie wyśmiany. I zapomnij o limicie znaków do 1500, albowiem mniej/więcej tyle ma ledwie odpis na dwieście słówek.

Osoby młodsze prawdopodobnie będą robić wiele błędów, będą mieć kłopoty ze zrozumieniem co i jak, mogą nie ogarniać od razu, ale nie ukrywajmy - stanowią całkiem spore stadko potencjalnych członków, a przecież dzięki twojej pomocy niedługo się wyrobią, ale znowu - na udzielanie pomocy potrzeba czasu. Co za tym idzie, jeżeli zależy ci na rzadszych, ale bardziej wymagających odpisach powinieneś uderzyć w osobniki starsze. JEDNAK, wymogi wiekowe są na blogach absurdalne. Nie masz fizycznej możliwości sprawdzenia czy ktoś ma dwanaście lat, dlatego nie posługuj się w regulaminie durnym tekstem, że przyjmujesz tylko +13. To jak kto pisze nie zależy głównie od wieku, strzel ścianę tekstu z rzeczami, które trzeba będzie wyłapać żeby napisać formularz 


Optymalna grupa docelowa proponowana przez nas: 
Grupa wiekowa: 13-18 lat
Limit słów: 200/300
Stopień umiejętności pisania: Wystarczą podstawy. 


Ustawienie tego rodzaju umożliwia poszerzenie grupy docelowej o osoby piszące słabo lub dopiero zaczynające przygody z pisaniem, ale jest do tego jeden warunek: Administracja MUSI sprawdzać opowiadania przed wstawieniem. 



Typy blogów:

Ze względu na umiejscowienie można podzielić blogi na: 
Świat, Miasto, Sfora/Stado/Wataha, Akademia, Inne


Każde z nich charakteryzuje się pewnymi schematami oraz ograniczeniami. Najmniej ograniczający jest gotowy świat, który postacie stopniowo będą zaludniać. Dobre rozwiązanie dla osób, którym nie widzą się ograniczenia, chciałyby móc bezpośrednio ingerować w fabułę, przemieszczać swoje postacie bez problemu, a jednocześnie zostawiać sobie zawsze furtkę na ewentualne multum wątków, które zabiłyby stopniowo pojawiającą się nudę. I, tak, przecież to wszystko można znaleźć w każdym blogu, niezależnie od umiejscowienia, więc gdzie są ograniczenia?

W przedstawianiu wątków. We świecie wszystko można zrobić teoretycznie od czapy, zmienić położenie postaci, dostawić multum nowych bohaterów, żeby potem swobodnie ich powybijać, gdy zajdzie potrzeba, bo przecież główna władza nie będzie ogarniać co się dzieje na drugim kontynencie i inne elementy tego rodzaju, ale. Już w mieście stosem morderstw i zniknięć prędzej czy później zainteresuje się policja. We sforze, watasze, stadzie te wątki powinny już być tym bardziej zauważalne, a z kolei w akademii będą stanowić priorytet. No bo, jak to tak? Że uczniowie sami z siebie znikają?

No właśnie.

Musisz poważnie się zastanowić, czy będziesz w stanie ciągnąć bloga w konkretnej koncepcji. Światy i miasta pozwolą ci na rozluźnienie realiów, zostawienie zawsze ukrytej furtki. Sfory, stada i watahy będą potrzebowały tego drobnego wątku, który połączy jakieś wydarzenie z watahą. Nie ma znaczenia, że gdzieś tam na drugim końcu świata pomiera cała rasa głodem, jeżeli wilki siedzą ciągle w obrębie pewnego terytorium i nie wyściubiają nosa na zewnątrz. Akademie? A co bidnych, nauką uciemiężonych uczniów to obchodzi? Potrzeba nitki, powiązania, sprawa nabiera zupełnie innego tempa, gdy okaże się, że wojna jest coraz bliżej albo umierają czyiś rodacy.


Świat: 
Duży teren, wielka różnorodność wątków, a przy tym brak problemów z utrzymywaniem akcji w jednym miejscu, gdy zacznie wiać nudą zwyczajnie można zmienić otoczenie, wprowadzić coś nowego, nieco bardziej skomplikowanego. Z drugiej strony taka obszerność świata przedstawionego może przerażać potencjalnych członków bloga, ponieważ wiąże się, nie ukrywajmy, ze ścianami tekstu oraz sporą ilością dopowiedzeń w kwestiach geografii, historii, mechaniki. Nad światem ZAWSZE trzeba się o wiele bardziej napracować.

Miasto:
Nieco mniejszy teren, ale nadal całkiem sporo wątków, które wystarczy powiązać delikatną nitką z właściwą fabułą bloga. Zawężając obszar akcji, umożliwisz członkom łatwiejsze operowanie tematem, bez wielokrotnego sprawdzania, czy na pewno w tym miejscu jest akurat taki klimat, fauna czy flora. Dobrym rozwiązaniem będzie konkretny motyw przewodni miasta, które można bezpośrednio połączyć z fabułą.

Sfora/Stado/Wataha
Mówimy tutaj głównie o ograniczonym terenie, który w bardziej rozbudowanych blogach dochodzi jednak do wersji świata (dla przykładu: EW). Wątki powinny bezpośrednio wiązać się z akcją, dzięki czemu członkowie nie będą mieli problemów z umiejscowieniem w nich swoich postaci, ale, WAŻNE, jeżeli zamierzasz tworzyć kolejną watahę o niczym, to, pardon, ale to nie zdaje rezultatu. Wieje nudą. Brak ciekawej fabuły, interesującego tła naprawdę szybko zniechęca. Ile razy można pisać o tym samym, czyli wyłącznie... nudnym życiu?

Akademia
To chyba najmniej a jednocześnie najbardziej wymagający motyw. Dlaczego? Bo akademię stworzyć najprościej, machnąć nauczycieli, plan lekcji i voila. W czym problem? Powielany tyle razy schemat nie sprzedaje się dobrze, jeżeli nie przedstawisz go w porządny, lekko nowatorski sposób. Akademia powinna czymś się wyróżniać, charakteryzować, być wyjątkowa w pewnym aspekcie, dla którego ludzie będą na niej nadal trwać, a tego nie załatwi się samym opisem klas...



Magiczne czy niemagicznie? 

I inne dziwne pytania.

Wybór: Arty czy zdjęcia?
Zasada jest prosta - fantastykę pisać prościej, bo fantastyka pozwala sobie na naginanie pewnych praw, zmienianiu czasoprzestrzeni czy po prostu tłumaczeniu niektórych rzeczy wyższą siłą (magiczną, nie boską :P), ale niemagiczne blogi mają w sobie również dużo uroku, to wszystko zależy tylko i wyłącznie od TWOICH preferencji, nie dostosowuj bloga tylko pod kogoś, bo pilnowanie go nie będzie sprawiało TOBIE przyjemności.

Analogicznie: Realistyczne koncepcje blogów powinny mieć zdjęcia realne. Dlaczego? Bo nic tak nie psuje imersji, jak zobaczenie obrazka, gdzie twoja postać wygląda jak typowa osóbka z animca (czytaj: Albo wygląda zawsze za młodo, albo za staro). Jeżeli piszesz tylko o rzeczach realnych na blogu, to po kija do tego arty?


Wybór: Samotność czy drugi admin? 
Powiedzmy sobie wprost: Jeżeli szukasz drugiego adma, żeby zrobił wszystko za ciebie, to nie tędy droga, a jedynie wystawiasz sobie etykietkę leniwca. Na blogu powinna być osoba, która rządzi niepodzielnie, ta jedna iskierka, która ma większą władzę niż inne, dlaczego? Choćby w sytuacji, gdy panuje niezgoda między innymi adminami, dzięki czemu spór łatwo będzie mógł zostać zażegnany przez panią lub pana z samej góry.

Nigdy nie wybieraj po popularności ani po znajomości, bo dosyć szybko się zorientujesz, że wspólna praca pozwoli ci zmienić kilka punktów widzenia, a co za tym idzie - nie każdy jest w stanie oddzielić wspólne adminowanie od jednej znajomości. Przyjdzie moment, gdy drugą osobę trzeba będzie opieprzyć za zrobienie czegoś nie tak jako admin, a to bywają ciężkie próby.

Podobnie - nie każdemu odpowiada każdy typ współpracy. Jedni będą woleli dzielić się 50/50 robotą, inni preferują konkretny podział [ja opowiadania wstawiam, ty karty], a jeszcze inni będą wszystko dzielić czasem, ogarem, chęciami. I tu trzeba powiedzieć, że w momencie, gdy współpraca przestaje ci odpowiadać - sprawdzasz, badasz i gdy trza - rozwiązujesz. Bez skrupułów, nie pozwól sobie tkwić w błędnym kole, bo jako admini laury zbieracie wspólnie, ale obrywacie też podwójnym kopniakiem w tyłki, niezależnie kto na to zasłużył.

Dla przykładu: Jak można zauważyć po Interyce większość postów piszę i wstawiam ja (Meian) i to ze mną macie głównie do czynienia, ale blogiem zajmują się dwie osoby, nawet, gdy tylko jedna z nas jest bardziej widoczna. Czy to kwestia złego podziału obowiązków? Nie, to kwestia tego ile jesteśmy w stanie na bloga poświęcić. Ja mam wolną chwilę, piszę. Ravr ma wolną chwilę, wchodzi na chaty i odzywa się w imieniu swoim lub Interyki, a potem wspólnie o tym gadamy. Ravr sprawdza posty przed publikacją. Ravr dba o grafikę na blogu. Gdy Ravr będzie chciała coś napisać, to napisze, ale! Nie jest to typ współpracy, który będzie odpowiadał każdemu, ale my czujemy się z tym świetnie.


Wybór: Każdy wstawia sam czy robi to admin
I tu leży pies pogrzebany, bo na to pytanie nie ma dobrej odpowiedzi. Oczywiście, gdy każdy wstawia sam masz o wiele mniej roboty, ale, te opowiadania i tak musisz przejrzeć. Zerknąć, upewnić się, że nikt byków nadmiernych nie powstawiał, ewentualnie przeredagować, gdy jest taka potrzeba, także: Dostosuj to tylko i wyłącznie pod siebie.


Wybór: Jaki rodzaj odpisów?
NIE jest to oficjalny podział, a jedynie system, który stworzyłyśmy razem z Ravr na potrzeby AWU, wiadomo, w obecnych czasach wiele osób preferuje o wiele krótsze odpisy, co często jest spowodowane pisaniem na komórkach, dlatego:

Odpis/Opko: Minimalna ilość słów, skierowana od jakiejś postaci do innej/innych.
Skrót: Zbiorowa odpisów dotyczących jednego wątku, które np. 2 osoby napisały między sobą przez telefony, przez co odpisy są bardzo krótkie (ale nie muszą być), ale odpisów jest przynajmniej cztery i ich suma liczy mniej niż 2000 słów, skrót zawsze kończy się odpisem od jednej ze stron i potem można przejść już na normalne odpisywanie. Przykład tutaj.
Kompilacja: Podobna do skrótu, ale nie musi kończyć się normalnym odpisem, a najczęściej zamyka jakiś wątek, liczy przynajmniej 2000 słów i więcej. Przykład tutaj.


Zbieranie zainteresowanych, reklama, wstępniak:
Zrób badanie rynku, jeżeli chcesz, zarzucić na blogach typu Cukierkownia, Royalog lub właśnie Interyka, że tworzysz takiego i takiego bloga, szukasz ludzi, ale: nie przejmuj się, jeżeli spotkasz się z negatywnym odbiorem. Do momentu właściwego powstania bloga nie ma to znaczenia, a zawsze jest szansa, że już na start zdobędziesz odrobinę czyjegoś zainteresowania, co potem pomoże ci rozplanować bloga. Ludzie chętniej wejdą na coś, co kojarzą, nie ukrywajmy.

Dalej: nie bój się rozsyłać zaproszenia, wbij na wszelkiego rodzaju spisowniki i dodaj reklamę, ale: Nie bądź nachalny. Często zdarza się, że do jednego bloga dostaję po kilka zaproszeń, każde od innej osoby. WIĘCEJ, przy uprzejmym zawiadomieniu, że mają błędy, przy kolejnym zaproszeniu dostaję na samiuteńkim końcu dopisek, którego wcześniej nie było:
"(Za wszelkie błędy w fabule nie odpowiadam! Proszę zgłaszać je do administratorki)"
Nie rozumiem. Nigdy nie zrozumiem dlaczego osoba, która jest świadoma tego, że w zaproszeniu są błędy NADAL JE POWIELA I SPAMI?! Ja rozumiem, nie każdy jest orłem, ale nie ma NIC gorszego niż ściana tekstu i oczekiwanie, że ktokolwiek się na to załapie. Tym bardziej, że howrse posiada naprawdę irytujący system redagowania wiadomości, w rezultacie trudno tam o justowanie tekstu czy pogrubienie najważniejszych informacji, a zła prezencja dodatkowo zniechęca.

Dalej, jeżeli jesteś adminem, nie rób z igły widły. Nie zniechęcaj członków, nie klnij co drugą wiadomość i nie leć sobie w kulki, co spotkało już DV. Nie będę rzucać personaliami, wystarczy przeczytać historię shoutboxa, każdy niech osąd wyda sam. ; )


Rozpisanie bloga i ogar prowadzenia:
Ten podpunkt będzie bardzo z perspektywy Meian, jeżeli brak obiektywizmu ci przeszkadza - przykro mi, nie potrafiłam lepiej ubrać moich myśli w słowa. 

Nie bój się robić notatek, pisać coś po kilka razy, zawsze rób sobie kopię gdzieś tam, co umożliwi ci później ewentualny powrót do starej konwencji. BAW się formą, pozwól sobie na odrobinę przyjemności, wysil wyobraźnię, ale uciekaj od pracy, gdy zorientujesz się, że przestaje ci to sprawiać przyjemność. Odpocznij, odsapnij i wróć z uśmiechem do roboty dnia następnego albo jeszcze kolejnego.

Ważne: jeżeli nie wychodzi ci z jednym blogiem NIE twórz mnóstwa kolejnych i SŁUCHAJ rad, które inni tobie podsyłają. Pierwszym powodem upadku bloga jest ZAWSZE brak prób ratunku ze strony administracji. Nikt nie podejdzie do bloga, który dycha jednym tchem i widać, że nikt się na nim nie stara. Zupełnie inną kwestia jest, gdy opowiadania stale się pojawią, jest z kim pisać, a to, że nieraz admin robi to SAM ZE SOBĄ nie ma żadnego znaczenia, liczy się efekt. I tak, przyznam się sama - dla przykładu AWU ma pewną ustaloną normę postów (2*), które powinny się pojawić co dzień, która prawdopodobnie w czasie roku szkolnego ulegnie zmianie, ale. Czasem postów jest więcej, czasem mniej, ale te minimum staramy się wyrobić i yup, gdy był moment załamania, bo nikt nic nie pisał, to admin (w tej roli ja) pisał odpisy od jednej swojej postaci, do drugiej swojej postaci. Nope, ludzie dzięki temu się magicznie nie przebudzili, bo następnego dnia zwyczajnie znaleźli chwilkę czasu. To o co chodziło? O efekt. Członek wchodzi na bloga i widzi, że ktoś wczoraj coś napisał, a to działa na umysł, takie symboliczne pstryknięcie, że można z kimś popisać jeszcze, zerknąć na ich opowiadania, bo mogą być ciekawe, a przede wszystkim - że członek nie niesie bloga tylko na swoich barkach. Szczerze mówiąc, to np. w DV jako członek czułam się bardzo źle. Miałam na blogu dwie postacie, pana i panią, napisałam opowiadania, odpisy urwały się na moim drugim, a blog umierał. Od kogo nie dostałam odpisu? Od osoby, która w teorii piastowała funkcje administratora. Ja rozumiem życie i tak dalej, ale:



No, panie i panowie, bez jaj. Adminowanie to odpowiedzialność, a wciskanie kitu, że to członkowie powinni dbać o to, żeby blog dobrze prosperował ubodło mnie w sam środek serducha. Dlaczego? Bo to jest po prostu czekanie na zebranie laurów za cudzą robotę, zamiast ruszyć tyłek i samemu o to zadbać, o. 

*2 posty dziennie = 400 słów dziennie = 2800 słów tygodniowo, zakres 2000/3000 słów to standardowa długość rozdziału normalnego opowiadania, stąd powstały takie umowne wymogi, ale to tylko moje AWUskie skrzywienie xd*




Na zakończenie:
Yup, po tym poście możesz czuć się zniechęcony, ale prawda jest taka, że dostałeś niecenzurowaną wersję o tym, jak to wygląda w praktyce. Wymówki znajdą się każdego dnia, ale wciskanie trzeci dzień z rzędu członkom, że nie możesz wstawić niczyich opek, bo masz w kij sprawdzianów, zacznie już wyglądać głupio. Wszystkie twoje słowa, każda decyzja będzie rozpatrywana w kontekście bloga lub adminowania. Jeżeli TWOI ludzie coś zrypią, to już będzie z automatu kolejna etykietka dla ciebie. Takie STK, bądźmy szczerzy, niby wiem, że durny cytat z internetów pochodził od konkretnej członkini, ale wspominając to widzę tylko bloga, w całości, z wszystkimi członkami i zastanawiam się, gdzie był admin. Ot.

I to jest dużo pracy, dużo ogaru brakuje, jesteś ciągle na sygnale, ale wiesz co?


Naprawdę nie ma większego uśmiechu, niż ten, który wbija ci na twarz, gdy członkowie i osoby postronne mówią, że stworzyłeś naprawdę dobrego bloga. :) 




1 komentarz:

  1. Dziwię się, że nikt tego posta jeszcze nie skomentował, naprawdę. Seria zapowiada się bardzo ciekawie i jest pomocna dla ludków takich, jak ja, czyli tych, którzy planują założenie bloga ;) Wielki szacun za wymyślne tego wspaniałego kompendium wiedzy o blogach.
    Gratulacje i serdeczne podziękowania obydwu autorkom bloga. Wszystko jest przejrzyste i wykonane bardzo precyzyjnie, a wersja na telefon czytelna i estetyczna, co naprawdę rzadko można spotkać.
    Wielki szacun autoki! Dzięki, że tworzycie coś tak wielkiego. Życzę wam jak najwięcej radości z pisania zapału do dalszej pracy :)

    OdpowiedzUsuń